artykuły św. męcz. arch. Grzegorza
W służbie kultury gruzińskiej cz. II
2010-02-22

W Paryżu działał Instytut św. Sergiusza, prowadzony przez metropolitę Eulogiusza*. Wykładali tam rosyjscy profesorowie teologii i uważam ten instytut za drugi w świecie – po ateńskim – instytut teologii prawosławnej. Dość dobrze znałem niektórych profesorów akademickich, z metropolitą łączyły mnie bliskie, przyjacielskie stosunki. Mimo, że miałbym tu możliwość zatrudnienia, nigdy się o to nie starałem. Gdybym bowiem rozpoczął tam pracę, wszedłbym w jakieś hierarchiczne zależności od rosyjskiego metropolity. Tymczasem cały wysiłek naszej parafii szedł w kierunku zachowania autokefalii starożytnego gruzińskiego Kościoła prawosławnego. Ponieważ nie mogłem w Paryżu znaleźć zajęcia, które by pozwoliło na połączenie pracy duszpasterskiej z działalnością naukową, rozpocząłem poszukiwania gdzie indziej.

Najpierw pomyślałem o Niemczech. Nie mogłem powrócić do Bonn (moje stanowisko pozostało nieobsadzone, ponieważ nie znaleziono nikogo na to miejsce), gdyż tamtejsze władze były przeciwne moim paryskim zajęciom i postawiły mi warunek: pozostać na stałe tu lub tam. Przypomniałem sobie jednak o rezolucji Konferencji Orientalistycznej i podjąłem próbę jej urzeczywistnienia. W tym celu poprosiłem o pomoc berlińskich profesorów Deissmanna i Lietzmanna*. Jak wynika z ich listów, robili wszystko, co trzeba. Skromna katedra, którą planowano utworzyć, miała utrzymywać bliskie kontakty z Komisją Ojców Kościoła Pruskiej Akademii Nauk, a szczególnym przedmiotem jej prac naukowych miały być gruzińskie zabytki piśmiennictwa kościelnego. Nie miano nic przeciwko temu, abym podczas ferii odwiedzał swoją parafię w Paryżu (mógłbym też i gdzie indziej utworzyć niewielkie gruzińskie parafie). Przeciwnie, uważano, że taka podróż, połączona z celami naukowymi, miałaby wartość dla procesu nauczania. Tak więc, gdy wszystko zdawało się zmierzać ku szczęśliwemu końcowi, przybyłem do Berlina, aby odbyć niezbędne spotkania. Straciłem jednak tę posadę, być może na skutek mojej niezręczności.

To była trzecia możliwość. Czwartą był Oksford. Tamtejszy uniwersytet dysponuje pokaźnym stypendium rodziny Wardrop*, przeznaczonym na opiekę nad studiami gruzińskimi. Wykładał tam znany ormianista F. Connybeare*i obecnie jego miejsce jest niezajęte. Można było doskonale połączyć studia ormiańskie i gruzińskie. Poza tym słynna oksfordzka biblioteka Bodleian Library posiada wszelkie gruzińskie książki drukowane, a także około 75 częściowo niezbadanych rękopisów gruzińskich*.

Zaproszono mnie na cztery wykłady gościnne, ale z utworzenia katedry zrezygnowano, gdyż nie znaleziono chętnych do studiowania tego języka. F. Connybeare był zamożnym człowiekiem i uprawiał podobne studia dla własnej przyjemności. Podczas owych gościnnych wykładów zetknąłem się z wielkim uczonym, F. C. Burkittem. Z jego pomocą starałem się o stypendium Fundacji Rockefellera. Przyznawane jest ono osobom o mocno już zaawansowanych studiach, gdy konieczne są specjalne podróże badawcze. Stypendium przyznawane jest na trzy-pięć lat. Moim celem byłoby poszukiwanie na Wschodzie (kraje arabskojęzyczne, Turcja i Persja) gruzińskich rękopisów i innych starożytnych zabytków. Prócz tego zamierzałem studiować nowożytny język arabski i zapoznać się z tamtejszymi badaniami nad Koranem. Starszy pan pojechał nawet do Londynu, by wesprzeć moją sprawę. Jednakże, jak widać z jego listu, nic z naszych starań nie wyszło. List jest wszakże ciekawy, gdyż ukazuje beznadziejną (jak pisze profesor Burkitt) sytuację w Anglii studiów nad chrześcijaństwem wschodnim1.

Chcę jeszcze przedstawić ostatnią możliwość zatrudnienia mnie. Dwóch sprzyjających mi uczonych katolickich starało się uzyskać dla mnie w Watykanie stypendium na prowadzenie badań w bibliotekach Włoch pod kątem rękopisów gruzińskich. „Ekscelencja, do którego się zwróciłem, przedstawił Pańską prośbę na audiencji u ojca świętego Piusa XI” (list z Rzymu z 12 kwietnia 1932 roku). „Le Saint Père, avant entendu par la buche de (tu nazwisko) votre désir de faire des études dans les bibliothèques de l’Italie pour trouver des manuscrits géorgiens se montre après quelque hésitation (très compréhensible: il recoit tant de suppliques de ce genre) prèt a vous accorder une subvention”*(list z Rzymu z 23 maja 1932 roku). Mimo tej przychylnej postawy nic z tego nie wyszło2.

Tak więc wszystkie moje plany skończyły się niepowodzeniami. Rok 1933 spotkałem w Paryżu, czekając już tylko na list z Warszawy. W styczniu otrzymałem bardzo smutną wiadomość z ojczyzny: moja matka zmarła 19 grudnia 1932 roku. Teraz już ostatnia, powiedzmy, fizyczna więź (bo duchowo i kulturowo jestem związany z ojczyzną bardzo mocno) z moim krajem została zerwana. Przede wszystkim żałowałem, że przysporzyłem jej tylu trosk swoim przeniesieniem się do Paryża. Właśnie teraz, kiedy na horyzoncie pojawił się mały promyk światła – możliwość przeniesienia się do Warszawy, skąd mógłbym jej trochę pomóc – śmierć zabrała ją do grobu. Otrzymałem sprzeczne informacje o jej śmierci. Oficjalne zawiadomienie podawało, że matka zmarła po długiej chorobie. Brat natomiast napisał, że całą noc przestała w grudniu w kolejce po chleb. Nad ranem obcy ludzie przynieśli ją do domu nieprzytomną i wkrótce umarła. Miałem wrażenie, że ukrywa się przede mną prawdę i nie pisze wszystkiego. Zachowałem wszystkie jej listy i mam zamiar w spokojniejszych czasach na podstawie tych dokumentów opisać jej życie.

Lato 1933 roku przyniosło mi promyk nadziei, który mógł się stać punktem zwrotnym zarówno w dziejach parafii gruzińskiej w Paryżu, jak i mojej pracy nad kulturą gruzińską. Gruzin Aleksy Mdiwani, pochodzący z rodziny znanej w Europie i Ameryce ze swoich licznych małżeństw z bogatymi kobietami, znalazł nową bogatą narzeczoną i chciał wziąć z nią ślub kościelny*. Wolałbym się w to nie mieszać, zwłaszcza że nie otrzymał on prawomocnego rozwodu ze swoją pierwszą żoną. Zgodziłem się jednak udzielić im ślubu pod warunkiem, że dokumenty złoży w cerkwi rosyjskiej*. W czerwcu czy też lipcu, w obecności kilku Gruzinów, przyrzekł uroczyście na progu katedry rosyjskiej, że po ślubie wybuduje w Paryżu małą gruzińską kaplicę z plebanią. Kiedy jednak usiłowałem wyegzekwować spełnienie tej obietnicy, nigdzie nie można go było znaleźć. Gdy pewnego dnia po bezskutecznym poszukiwaniu Mdiwaniego w wielkim, luksusowym hotelu paryskim, smutny i zmęczony, wróciłem do mego nędznego pokoiku hotelowego, znalazłem oficjalne zaproszenie ze strony polskiego Ministerstwa Kultury do przyjazdu do Warszawy i podjęcia pracy. Bardzo szybko załatwiłem sprawy bieżące, wsiadłem do pierwszego pociągu i wyruszyłem do Warszawy.

Mimo niesprzyjającej sytuacji udało mi się jednak pobyt w Paryżu wykorzystać dla celów naukowych. Moja własna biblioteka znajdowała się od paru lat u przyjaciół w Kolonii. Miałem jednak możliwość zbierania materiałów w bogatych bibliotekach paryskich, w Muzeum Brytyjskim i oksfordzkiej Bodleana oraz przygotowania opracowań kilku ważnych gruzińskich dzieł naukowych, ale publikacje były utrudnione. Jednak kilka publikacji mam do odnotowania także z tego okresu. W papierach pewnego Gruzina zupełnie przypadkowo natknąłem się na gruziński przekład Nauki Dwunastu Apostołów, który wydrukowałem w „Zeitschrift der Neutestamentlichen Wissenschaft”3. Na prośbę znanego liturgisty H. W. Codringtona*przetłumaczyłem gruzińską wersję Liturgii św. Piotra Apostoła na język francuski; została ona włączona do pracy „The Liturgy of Saint Petrer”4. Wydawałem też przez cztery lata w Paryżu rocznik naukowy „Dżwari Wazisa”, redagowany wyłącznie przeze mnie w języku gruzińskim5. Cykl wykładów w Oksfordzie i wykład w College de France (w marcu 1933 roku) również należą do okresu paryskiego.

W celu nauczenia się języka polskiego do połowy października 1933 roku mieszkałem u pewnej polskiej rodziny w Krakowie. Tam też opracowałem wykład inauguracyjny, który odbył się dopiero 7 grudnia 1933 roku w dużej auli uniwersytetu (z powodu różnych wypadków Uniwersytet Warszawski jesienią 1933 roku był zamknięty)6.

Po tylu niepowodzeniach powinno się być – tak przynajmniej można przyjąć – mądrzejszym i rozważniejszym. W trakcie rozmów z ministerstwem kładłem nacisk na dwie sprawy:

1. zezwolenie na swobodne wyjazdy do Paryża co najmniej dwa razy do roku, na Wielkanoc i Boże Narodzenie oraz paszport na dłuższą podróż zagraniczną w celach naukowych podczas wakacji letnich.

2. autokefaliczny Kościół gruziński miał być z biegiem czasu uznany przez Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny i pomiędzy nimi powinny zostać nawiązane przyjacielskie stosunku.

Oba warunki przyjęto i dotrzymano ich wypełnienia. Osiadłem więc w Warszawie i do wybuchu wojny we wrześniu 1939 roku pracowałem na Wydziale Teologii Prawosławnej Uniwersytetu Warszawskiego, przeciętnie dwa razy w roku jeżdżąc do parafii w Paryżu, zaś podczas wakacji letnich odbywałem podróże naukowe w poszukiwaniu zabytków kultury gruzińskiej.

Jako wzór dla swego życia naukowego wybrałem sobie znanego gruzińskiego uczonego, Cagareliego*, który jako pierwszy poszukiwał rękopisów gruzińskich po całym świecie i zapoczątkował ich katalogowanie. Ten pionier w dziedzinie naukowego opracowania literatury starogruzińskiej był przez długi czas profesorem w Petersburgu, a zmarł zaledwie dziesięć lat temu w Tbilisi. Idąc jego śladami pragnąłem zobaczyć także to, co dla niego pod koniec XIX wieku pozostawało niedostępne. Podczas wakacji letnich 1934 roku wybrałem się więc do Niemiec i opisałem rękopisy gruzińskie w bibliotekach Lipska i Getyngi oraz w Państwowej Bibliotece w Berlinie7. Rękopisy gruzińskiej Biblioteki Uniwersyteckiej w Lipsku zostały tam przywiezione przez Tischendorfa* z klasztoru Świętego Krzyża w Palestynie. Gdy studiowałem spuściznę po nim, by dowiedzieć się czegoś bliższego o tych rękopisach, wpadła mi w ręce korespondencja dotycząca odkrycia i opublikowania słynnego Codex Sinaiticus. Zainteresowała mnie zwłaszcza korespondencja Tischendorfa ze znanym rosyjskim uczonym, archimandrytą Porfiriuszem Uspienskim. Odpis części tej korespondencji wykonałem na miejscu, część poleciłem sfotografować i po powrocie do Warszawy opublikowałem ją. Wstępne opracowanie „Codex Sinaiticus – die Sinaimönche – Russland” ukazało się w czasopiśmie „Der Orient”8. Szerzej pisałem o tym w języku polskim w roczniku naszego wydziału teologicznego, o dokumentach dotyczących odnalezienia i samego tekstu kodeksu9. Profesor Carl Schmidt* bardzo interesował się tą pracą, zamierzał zamówić jej tłumaczenie i omówić ją10. Nie wiem, czy coś na ten temat opublikował, czy może opracowanie to znajduje się w spuściźnie po nim.

Chętnie pozostałbym w Niemczech przez całe wakacje, ale chciałem wziąć udział w kursach języka i kultury polskiej, organizowanych dla cudzoziemców w sierpniu przez Uniwersytet Warszawski. Następne wakacje, w 1935 roku, zaprowadziły mnie nieco dalej: do Rumunii, Bułgarii i Grecji. O zabytkach kultury gruzińskiej w Rumunii i Bułgarii Cagareli wiedział nieco więcej.

W Grecji odwiedziłem jedynie słynną mnisią republikę na Świętej Górze Atos i pozostawałem tam około sześciu tygodni. Zamierzałem przebywać tam dłużej i zrobić stamtąd wypad do znanego klasztoru Meteory w Tesalii, gdzie również spodziewałem się znaleźć gruzińskie rękopisy. Na Atosie jednak zachorowałem na malarię. Szczęśliwie znalazłem w sobie dość sił, by w drodze powrotnej spędzić dziesięć dni w Bułgarii i odwiedzić stary klasztor Baczkowo, zbudowany przez Gruzinów w pobliżu Płowdiwu. Z podróży na Atos przywiozłem bardzo ciekawy materiał. Napotkałem tam żyjących jeszcze sześciu gruzińskich starców i od nich dowiedziałem się o najnowszych dziejach gruzińskiej kolonii zakonnej na Górze Atos.

W starym gruzińskim klasztorze Iwiron – obecnie zajmują go Grecy – przepisałem z najstarszego kodeksu biblijnego gruzińskiego z 978 roku całą Księgę Hioba oraz zakupiłem kilka XIX-wiecznych gruzińskich kopii rękopisów atoskich z X wieku, a także wiele rzadkich starodruków gruzińskich z XVIII wieku. W jednym z klasztorów Atosu odkryłem nieznany do tej pory opis męczeństwa trzech męczenników wileńskich: Antoniego, Jana i Eustachego oraz wykonałem jego odpis. W drodze powrotnej przez Bułgarię miałem szczęście odkryć w Bibliotece Państwowej w Sofii nieznaną dotąd regułę klasztoru Baczkowo*. Krótko przed wojną otrzymałem piękne fotografie tej reguły, wykonane przez Bułgarską Akademię Nauk. Gdy nastanie pokój, zamierzam opublikować o niej studium*. O wynikach moich badań pisałem w rozprawie„Die Einflüsse der georgischen Kultur auf die Kultur der Balkanvölker”11.

Spokój, jaki był moim udziałem podczas następnych lat akademickich, pozwolił mi na opracowanie notatek poczynionych w okresie paryskim i przedstawienie ich w rozprawie o rękopisach gruzińskich w Anglii12, w artykule „Das geistige Leben in heutigen Sowjetgeorgien im Spiegel der Schönen Literatur”13oraz w publikacji o nieznanej dotychczas ewangelii apokryficznej w ujęciu monofizyckim14.

Letnie wakacje 1936 roku zawiodły mnie do Jerozolimy i Syrii. W ten sposób miałem możność nie tylko poznania całej Historii Świętej w miejscach jej wydarzeń, ale również obejrzenia i opisania pozostałości średniowiecznej wspaniałości Gruzji. Niestety, w okresie mojego tam pobytu było dość niebezpiecznie i niewskazane były wędrówki poza Jerozolimę. Zmuszony byłem więc zarzucić pierwotny plan spędzenia w Ziemi Świętej trzech miesięcy i pozostałem tam tylko sześć tygodni, zaś cztery tygodnie spędziłem w Syrii. W każdym bądź razie udało mi się odnaleźć kilka nowych inskrypcji gruzińskich, nie odkrytych w latach osiemdziesiątych XIX wieku przez Cagareliego. W Syrii byłem prawdopodobnie pierwszym Gruzinem od czasów średniowiecza, któremu udało się odwiedzić ruiny klasztoru św. Szymona Stylity Młodszego. Tam znajduje się kolebka kultury gruzińskiej, gdyż z tego klasztoru w V lub VI wieku przybyli do Gruzji misjonarze, a jeszcze na przełomie XI i XII wieku żył tam słynny Ojciec Kościoła Efrem Młodszy.

Dzięki pomocy naszego przyjaciela, Antraniga Kawukdjana, dyrektora ormiańskiego sierocińca dr Lepsiusa w Kaja Punar15, udało mi się zwiedzić ruiny klasztoru św. Barlaama z Góry Kasius, opis żywota którego zachował się jedynie w języku gruzińskim. Ogromne wrażenie wywarła na mnie także podróż do Damaszku, Antiochii i różnych małych miast syryjskich: zdawało mi się, że jestem w domu, tak bardzo podobne było życie codzienne i zajęcia ludzi na ulicy do tego, co pamiętam z Gruzji.

Również z tej podróży przywiozłem wiele interesujących zdobyczy, w tym kilka kart gruzińskiego palimpsestu z VII-VIII wieku. Podczas studiowania gruzińskich rękopisów w greckiej bibliotece patriarszej w Jerozolimie, dzięki patriarsze Tymoteuszowi zwróciłem uwagę na zapiski na marginesach rękopisów, zwane w nauce „memento”. Jakiś mnich albo pielgrzym zapisuje w ten sposób różne ważne fakty z życia własnego, z historii klasztoru lub inne lokalne wydarzenia. Te zapiski są nader ważne z punktu widzenia dziejów danego klasztoru. Profesor Cagareli w swoim katalogu nie zamieścił zbyt wiele takich zapisków, intensywniej zajmował się nimi profesor Marr (w 1902 roku). Profesor Blake, który przebywał w Palestynie jako ostatni (od 19 grudnia 1923 do 3 stycznia 1924 roku) i który również wydawał rękopisy gruzińskie, w swoich pracach same „mementa” uwzględnia w bardzo niewielkim stopniu. Ja sam miałem szczęście odnaleźć kilka nowych, dotąd niepublikowanych zapisków.

W Ziemi Świętej badania można prowadzić bez końca. Szczególnie interesowałem się literaturą pielgrzymów. Już wcześniej, zanim dotarłem do Palestyny, opracowałem sporo dzieł pielgrzymów w wielu różnych językach w bibliotece Niemieckiego Związku Palestyńskiego w Lipsku, a także w Paryżu, Londynie i w ogóle wszędzie, gdzie przebywałem, poszukiwałem takich pism. Od XVI wieku poczynając mnisi gruzińscy zmuszeni byli opuszczać swoje klasztory w Ziemi Świętej, zaś ich nowi mieszkańcy – Grecy, Ormianie i Łacinnicy – niszczyli i usuwali wszelkie po nich ślady w starożytnych klasztorach. Jednego usunąć nie mogli, a mianowicie wzmianek o klasztorach i mnichach gruzińskich, występujących w relacjach pielgrzymów. Początkowo więc zbierałem je z czystego zamiłowania. Z czasem materiał tak się rozrósł, że wielu z moich znajomych namawiało mnie do jego opublikowania. Chciałem jednak najpierw osobiście ujrzeć owe klasztory oraz wprowadzić odpowiednie zmiany i poprawki do tychże pism.

Opracowanie wszystkich tych interesujących i pouczających wrażeń zajęło mi dużo czasu po powrocie do Warszawy. Stopniowo powstawały sprawozdania o zakonnikach i klasztorach gruzińskich w Palestynie, oparte na relacjach pielgrzymów, którzy nie pochodzili z Gruzji. Jest to niewyczerpana skarbnica wiedzy, zachowana przeważnie w rękopisach16. Oczywiście, zebranie wszystkiego nie jest możliwe. Pracę tę pragnąłem powoli uzupełniać. W Palestynie prowadziłem dziennik. Początkowo publikowano go w języku polskim w naszej cerkiewnej gazecie „Słowo” (jeden-dwa razy w miesiącu). Obejmuje okres od 7 lipca do 28 września i został wydany do dnia 17 sierpnia17. Reszta prawdopodobnie zaginęła w drukarni w zamieszaniu wojennym*. Z tego okresu pochodzi mój krótki artykuł „Eine Dokument aus der mittelalterichen Liturgiegeschichte Georgiens”18i kilka pomniejszych19.

Wszystkie te podróże nadszarpnęły moje finanse i znalazłem się w długach (tylko raz w życiu otrzymałem dofinansowanie na cel naukowy, w Bonn, gdy przydzielono mi 60 czy 90 marek na odwiedzenie wystawy sztuki gruzińskiej w Berlinie w 1930 roku, a poza tym sam musiałem finansować swoje podróże), dlatego podczas letnich wakacji w 1937 roku wybrałem się nieco bliżej, do Austrii, aby ponownie zbadać gruzińskie zbiory Schuchardta w Bibliotece Uniwersyteckiej w Grazu. Bardzo mnie interesował gruziński rękopis z X wieku, zawierający Księgę Psalmów, i nawet zabrałem w celu porównania drukowany gruziński egzemplarz psałterza. Poza tym zamierzałem zapoznać się z literaturą gruzińską dotyczącą Szoty Rustawelego*, gdyż jesienią 1937 roku miały się odbyć uroczystości jubileuszowe ku czci tego największego i najdawniejszego (XII wiek) poety gruzińskiego, zaś ja miałem na uroczystym posiedzeniu w Warszawie mówić o jego poglądach filozoficzno-religijnych. Spotkało mnie jednak podwójne rozczarowanie. Rękopis psałterza tylko nieznacznie i w nieistotny sposób odbiegał od gruzińskiego „textus receptus”, natomiast na temat twórczości wielkiego gruzińskiego poety znalazłem bardzo niewiele. Tak więc wykorzystałem piękny okres wakacji na odpoczynek i zwiedzałem okolicę podczas wspaniałych wycieczek.

Po powrocie do Warszawy przygotowałem pracę na temat gruzińskich rękopisów w Austrii, która w tymże roku ukazała się w Wiedniu w „Wiener Zeitschrift für die Kunde des Morgenlandes”20, po czym zająłem się przygotowaniem jubileuszu Rustawelego. Muszę przyznać, że jako wielbiciel gruzińskiej literatury kościelnej bardzo mało zajmowałem się jego nieśmiertelnym dziełem. Jednak po gruntownym przestudiowaniu stało się ono dla mnie niezwykle cenne i skłonny jestem niemal przyznać temu poecie tytuł prekursora myśli religijnej w Gruzji.

Dzięki energicznej pomocy całej kolonii gruzińskiej w Warszawie uroczystości były bardzo udane. Mój wykład ukazał się w książce wydanej przez Komitet Gruziński w Warszawie21. Oprócz tego opublikowałem kilka recenzji i krótkich artykułów22.

Rok akademicki 1937/1938 poświęcony był Dionizemu Areopagicie*. Nasz metropolita nosi imię Dionizy i w tym właśnie roku obchodził jubileusz 40-lecia święceń kapłańskich. Pragnąłem więc jemu poświęcić studium o problematyce literackiego dziedzictwa Dionizego Areopagity. Z czasów oksfordzkich posiadam, pośród innych przepisanych tam podówczas dokumentów, niepublikowany dotąd fragment apokryfu o męczeńskiej śmierci Apostołów Piotra i Pawła. Dionizy Areopagita zdaje w nim, jako naoczny świadek, relację o tym Tymoteuszowi, biskupowi Efezu, w formie listu, często spotykanej w literaturze chrześcijańskiej. Dawno już zamierzałem opublikować ten ciekawy tekst i nawet korespondowałem w tej sprawie z profesorem Lietzmannem23. Wahania co do podjęcia tej decyzji budziło istnienie greckiego rękopisu owego tekstu, który miał się znajdować we Florencji. Bez sprawdzenia tamtego rękopisu na miejscu nie decydowałem się na publikację mojego rękopisu.

Dlatego podczas ferii Bożonarodzeniowych w 1937 roku zamiast do Paryża pojechałem do Włoch. Była to moja pierwsza włoska wyprawa. Żałowałem, że już wcześniej nie poznałem tego wspaniałego kraju sztuki, piękna i poezji. Tak ogromnej ilości zabytków, zachowanej tradycji i zrozumienia sztuki trudno by znaleźć gdzie indziej. Krótki okres ferii prawie w całości spędziłem we wspaniałych florenckich bibliotekach w poszukiwaniu greckiego odpisu listu Dionizego Areopagity. Znalazłem jednak trochę czasu, by zwiedzić Sjenę, Rzym, Neapol i Pompeję. To, co się w takich miejscach odczuwa, towarzyszy potem niczym promień słońca przez całe życie. Przy okazji poszukiwałem również rękopisów gruzińskich i przywiozłem do domu, ciekawy, choć nieliczny materiał.

Po powrocie do Warszawy opublikowałem rozprawę „Apokryficzny list Dionizego Areopagity do biskupa Tymoteusza z Efezu”24. Pod koniec roku akademickiego 1937/1938 powołano mnie na współpracownika polskiej serii „Pisma Ojców Kościoła”. Propozycję przyjąłem i na początek postanowiłem zająć się aktami męczenników25. Tak więc wakacje letnie 1938 roku stały pod znakiem świętych męczenników. Poza obejrzeniem w Rzymie słynnego Koloseum, zamierzałem zwiedzić także inne ważne miejsca uświęcone krwią męczenników w północnych Włoszech i południowej Francji. Podczas tych wędrówek dotarłem także do Montauban, gdzie w XIX wieku gruzińscy mnisi uniccy mieli małą uczelnię. Wykonałem odpisy wielu ciekawych dokumentów dotyczących losów tej uczelni z archiwum diecezji katolickiej, udostępnione mi przez biskupa Montauban*.

We wrześniu 1938 roku brałem udział w Międzynarodowej Konferencji Orientalistycznej w Brukseli. Po powrocie do Warszawy pod koniec miesiąca przygotowałem sprawozdanie z prac sekcji chrześcijańsko-orientalnej na tej konferencji i przekazałem je do druku w czasopiśmie naszego wydziału teologicznego „Elpis”, tamże zamieściłem kilka recenzji.

Nadeszła wojna. W ciągu całego roku akademickiego przygotowywałem akta męczenników. Rękopis miałem dostarczyć do świąt Bożego Narodzenia 1939 roku. Przygotowałem również do druku wykłady z patrologii, część pierwszą, „Ojcowie apostolscy i apologeci”. Pod koniec maja otrzymałem zaproszenie na Międzynarodowy Kongres Bizantynistyczny, który miał się odbyć 9 października 1939 roku w Algierze. Przyjąłem zaproszenie i przedłożyłem przewodniczącemu, profesorowi Gabrielowi Milletowi, referat w języku francuskim o regule klasztoru w Baczkowie. Jego streszczenie26już wcześniej przesłałem Milletowi do Paryża i temat został zatwierdzony.

Szczególnie pociągały mnie ruiny Kartaginy i sama Tunezja (gdyż również do tego kraju planowano wycieczkę dla uczestników konferencji), gdzie tak wielcy męczennicy przelewali swą świętą krew w obronie chrześcijaństwa, jak heroiczne duchem święte Perpetua i Felicyta, i wielu innych. Marzeniem każdego teologa jest ujrzeć kraj, gdzie działali wielcy Ojcowie Kościoła – Cyprian z Kartaginy, Tertulian i Augustyn – kraj, który obok Ziemi Świętej i Rzymu stał się najbardziej znaczącą sceną wydarzeń z historii Kościoła, wydarzeń o znaczeniu ogólnoświatowym.

Gdy w połowie lipca zgłosiłem się do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych po paszport, poinformowano mnie, że jechać mogę, ale być może będę miał trudności z powrotem. Zrezygnowałem więc z podróży, ponieważ mam w Warszawie dość dużą bibliotekę, około dwóch tysięcy tomów, w tym rzadkie dzieła gruzińskie i patrystyczne. Uważałem, że nie mogę pozostawić własnemu losowi całego dorobku mojego życia i pracy w Europie, wszystkich tych skarbów. Tak więc pozostałem w Warszawie również podczas jej zdobywania, mimo że obcokrajowcom umożliwiono opuszczenie miasta. Dzięki Opatrzności Bożej zarówno moje zbiory, jak i skromne mieszkanie, przetrwały nienaruszone. Pełen wiary i nadziei w Opatrzność Bożą nadal spoglądam w przyszłość.

16.10.1940 r.

Przetłumaczyły Anna Przybylska (tekst)
i Grażyna Bakota (przypisy)

* Metropolita Eulogiusz (Wasyli Siemionowicz Gieorgijewski, 1868-1946), prawosławny metropolita.

* Hans Lietzmann (1875-1942), niemiecki biblista, historyk Kościoła i teolog.

* W 1910 roku po śmierci Marjory Scott Wardrop (1869-1909) ku uczczeniu jej pamięci utworzono Marjory Wardrop Foundation, która wyznacza Wardrop Scholarship for Georgien Studies.

* Frederick Connybeare (1856-1924), angielski orientalista.

* Por.: D. Barret, Catalogue of the Wardrop Collection and of the other Georgian Books and Manuscripts in the Bodleian Library, Oxford, 1973.

1 22 August 1932. Dear Dr Peradze, I have to thank you for the extract from the ZNTW about the Didache. Dr. Armitage Robinson is preparing en edition of the Didache and I will see that he is informed of your interesting discovery. I wish I had otherwise any good news for you. I received a reply from the Rockefeller Foundation to say that on my recommendation they would keep your name in mind, but that at present they were not offering any Fellowship or “Found” for ancient literatures. I think all these American funds are feeling rhe universal commercial depression. I wish I could see any opening for you in Cambridge, but at present there is none. There is no found for Georgian or even Armenian studies und very little interest in what may be called Byzantine studies generally. On the whole I should recommend you to ask R. P. Blake, Widerer Library, Harvard University, Cambridge, Mass. U. S. A. what it [sic!] recommends. It is not as a Georgian scholar, but as Director of the Harvard University Library that he has an official post. But he may know where there is any demand for the work of a Georgian scholar like yourself. I wish I hat better advice to give, but the prospects of Christian Study in England are very dark.

* „Ojciec święty przed wysłuchaniem z ust N. o Waszym pragnieniu pracowania w bibliotekach Włoch w celu poszukiwania rękopisów gruzińskich, po pewnych wahaniach (bardzo zrozumiałych, gdyż otrzymuje wiele próśb tego rodzaju) gotów jest przyznać Wam pewną subwencję”.

2 Podczas dwóch podróży po Włoszech (w trakcie ferii Bożego Narodzenia 1937/38 i w lipcu 1938) udało mi się odnaleźć gruzińskie rękopisy w paru bibliotekach. Niestety nie mogłem wtedy odwiedzić bibliotek w Rzymie, a także w Palermo, gdzie powinny znajdować się zabytki gruzińskie). Nigdy nigdzie nie opublikowałem wyników moich podróży włoskich.

* Mowa o rodzeństwie gruzińskich emigrantów: Aleksy Mdiwani (1905-1935) ożenił się w 1931 r. z Louisą Astor Van Alen (1910-1997), z którą się rozwiódł w 1932 r., żeby w 1933 r. poślubić Barbarę Woolworth Hutton (1912-1979), jedną z najbogatszych ówczesnych kobiet, z którą rozwiódł się w 1935 r.; zginął w katastrofie samochodowej. Sergo Mdiwani (1903-1936) ożenił się w 1927 r. z aktorką Polą Negri (Barbara Apolonia Chałupiec, 1894-1987), z którą rozwiódł się w 1931 r. i po krótkotrwałym romansie ze śpiewaczką operową Mary MacCormick (?-?) ożenił się w 1936 r. ze swoją byłą szwagierką Louisą Astor Van Alen; zginął w wypadku podczas gry w polo. Dawid Mdiwani (1907-1984) ożenił się w 1926 r. z aktorką Mae Murray (1889-1965), z którą się rozwiódł w 1934 r. i po romansie z francuską aktorką Arletty (Marie Julie Bathiat, 1898-1992) ożenił się w 1944 r. z Wirginią Sinclair (1915-), córką właściciela Sinclair Oil. Nino Mdiwani (1910-1987) w 1925 r. wyszła za Charlesa Hubericha (1877-1945), z którym rozwiodła się w 1936 r., aby w tym samym roku poślubić Dennisa Stewarta Percy Conan Doyle’a (1909-1955), syna Artura Conan Doyle’a (1859-1930), twórcy postaci Sherlocka Holmesa. Rusudani (Rusadana, Rusi) Mdiwani (1906-1938) wyszła w 1932 r. za hiszpańskiego artystę malarza José Marię Serta (1874-1945), który w latach 1920-1932 był trzecim mężem Misi Sert (Marie Sophie Olga Zénaïde Godebska, 1872-1950), królowej lat dwudziestych i symbolu la belle epoque.

* Zgodnie z księgę zaślubionych (akt nr 34/1933) parafii katedralnej św. Aleksandra Newskiego w Paryżu ślub Aleksego Mdiwani z Barbarą Woolworth Hutton miał miejsce 22 czerwca 1933 r. i udzielał go ojciec Jakow Smirnow.

3 G. Peradze, Die „Lehre der zwölf Apostel” in der georgischen Überlieferung, „Zeitschrift für die neutestamentliche Wissenschaft und die Kunde der älteren Kirche”,31:1932, z. 2, s. 111-116, 206.

* Humphrey William Codrington (1879-1942), angielski orientalista i liturgista.

4 Patrz przypis numer 28.

5 [Džvari vazisa]. Opublikowany w latach 1931-34, omówiony przez profesora G. Deetersa w: „Zeitschrift der Deutschen Morgenländischen Gesellschaft”, tom 91, zeszyt 2 (Brockhaus, Lipsk, 1937), s. 529-530. Zeszyt 1 (Paris, 1931) zawiera między innymi szkic o sławnym poecie gruzińskim Besarionie Gabašwili, na bazie nowych materiałów, które znalazłem w Bodleianie, s. 19-24. Zeszyt II (1932): wyczerpująca recenzja dotycząca tezy profesora Džawachišwili, że święty Jerzy wstąpił na miejsce starego gruzińskiego boga księżyca, s. 6-35. Krótki szkic z moim nowym tłumaczeniem Pieśni nad pieśniami na współczesny język gruziński z języka staro-hebrajskiego, s. 35-48. Zeszyt III (1933): mój komentarz do „Ojcze Nasz”, utrzymany w formie kazania, s. 13-68. I w końcu zeszyt IV (1934): Kronika gruzińskiego klasztoru Jana Chrzciciela z XVIII wieku, znaleziona przeze mnie w Bodleiana, oraz „Hymn Cherubinów”, który napisałem w Bonn leżąc chory, s. 31-35.

6 G. Peradze, Pojęcie, zadania i metody patrologii w teologii prawosławnej, „Elpis”,8:1934, z. 1, s. 209-218 (Résumé w języku francuskim s. 243-244). Wydanie oddzielne: Warszawa, 1934, Drukarnia Synodalna, s. 12. Toż: „Pro Georgia. Journal of Kartvelological Studies”, 13:2006, s. 157-165.

* Aleksandre Cagareli (1844-1929), filolog gruziński, specjalista w dziedzinie literatury starogruzińskiej, profesor uniwersytetu w Tbilisi.

7 Szkic ten nie został jeszcze nigdzie opublikowany. O ile mi wiadomo, profesor Cagareli nie znał zbiorów gruzińskich z Berlina i Lipska

* Lobegott Friedrich Constantin Freiherr Tischendorf (1815-1874), niemiecki teolog luterański i paleograf.

8 G. Peradze, Der Codex Sinaiticus– die Sinaimönche – Russland, „Der Orient”,16:1934, z. 5, s. 110-111.

9 G. Peradze, Dokumenty dotyczące zagadnień odnalezienia i tekstu Kodeksu Synajskiego, „Elpis”,8:1934, z. 2, s. 127-151 (Résumé w języku francuskim s. 186-187). Wydanie oddzielne: Warszawa, 1934, Drukarnia Synodalna, s. 28.

* Carl Schmidt (1868-1938), niemiecki koptolog i historyk Kościoła.

10 Jego kartka pocztowa do mnie z 26. 10. 1937 r. (data stempla pocztowego).

* O tym odkryciu pisał dyrektor Biblioteki Narodowej w Sofii: R. Rajkow, Now ważen dokument za istorijata na Baczkowskija monastir, „Zora”, 17:1935, Nº 4878 z 2 X 1935, s. 5.

* Wersja gruzińska tej reguły została opublikowana: A. Szanidze, Soczynienija w dwienadcati tomach, Tbilisi, 1985, IX: Gruzinskij monastyr’ w Bołgarii i jego tipik. Gruzinskaja riedakcija tipika.

11 G. Peradze, Die Einflüsse der georgischen Kultur auf die Kultur der Balkanvölker (Eindrucke von einer Reise durch Rumänien, Griechenland und Bulgarien), „Der Orient”,18:1936, z. 1, s. 1-9; Udział Gruzji w dziejach kultury duchowej na Bałkanach, Wschód-Orient,7:1936, z. 1, s. 56-64; Georgian Influences on the Cultures of the Balkan peoples, Georgica,1:1936, z. 2-3, s. 14-23. Toż: „Pro Georgia. Journal of Kartvelological Studies”, 13:2006, s. 113-124. Recenzja: G. Deeters, „Zeitschrift der deutschen morgenländischen Gesellschaft”, 91:1937 (Neue Folge, 16), s. 525. Nigdy nie wydałem zarówno katalogu rękopisów i starych gruzińskich druków, które przywiozłem z góry Atos do Warszawy, jak i mojego dziennika: „Wędrówki po klasztorach” . Między innymi posiadam autentyczne i jeszcze nie wydane a więc nieznane pismo gruzińskiego pisarza Jona Chelašchwili (zmarł w 1837), które jest niezmiernie interesujące dla historii emigracji gruzińskiej w Rosji pod koniec XVIII w. Nie wspomniał o nim M. Tarchnišvili, Historia gruzińskiej literatury kościelnej, Watykan, 1955, s. 305-309. Odpis martyrologii męczenników wileńskich, rok martyrologii 1347, posłałem do Aten do polskiego poselstwa, ponieważ nie mogłem odczytać pisma greckiego i poprosiłem o odpis pisma maszynowego. Trzeba jednak poczekać na koniec wojny, żeby zobaczyć, co z tego wyniknie. Na temat gruzińskiej wersji Księgi Hioba sporządziłem krótki i tymczasowy raport – tylko na podstawie trzech pierwszych rozdziałów – w polskim Warszawskim Towarzystwie Orientalnym (II, 1936). Tłumaczenie gruzińskie pochodzi z jeszcze nie znanej wersji Septuaginty i z tego powodu ta gruzińska wersja Hioba ma duże znaczenie dla studiów nad Septuagintą.

12 G. Peradze, Georgian Manuscripts in England, „Georgica”,1:1935, z. 1, s. 80-88. Recenzja: G. Deeters, „Zeitschrift der deutschen morgenländischen Gesellschaft”, 91:1937 (Neue Folge, 16), s. 523.

13 Patrz przypis numer 35.

14 G. Peradze, Nieznana Ewangelia apokryficzna pochodząca z kół monofizyckich, „Elpis”,9:1935, z. 1-2, s. 183-215 (Wprowadzenie s. 183-184; tekst Ewangelii s. 184-215; résumé w języku francuskim s. 215-216). Wydanie oddzielne: Warszawa, 1935, Drukarnia Synodalna, s. 36. [Toż w:] Apokryfy Nowego Testamentupod redakcją ks. Marka Starowieyskiego. I. Ewangelie apokryficzne, Lublin, 1980, T. N. K. U. L., s. 150-172; wydanie 2: Lublin, 1986, s. 150-172; wydanie 3: Kraków, 2003, WAM, I, s. 204-229. Recenzja: R. Sereschnikoff, „Kyrios”,3:1938, z. 4, s. 329-330; F. Zorell, „Orientalia”,8:1939 (Nova series), s. 258-259.

15 G. Peradze, Erlebnisse in und um Kaja Punar, „Orient im Bild”,11:1937, z. 9, s. 33-34. [= Róże Jerychońskie. Dziennik podróży do Ziemi Świętej i Syrii (9. VII.-28. IX. 1936), „Pro Georgia. Journal of Kartvelological Studies”, 13:2006, s. 82-88 (przetłumaczyła G. Bakota)].

16 G. Peradze, An Account of the Georgian Monks and Monasteries in Palestine as revealed in the Writings of non-Georgian Pilgrims, „Georgica”,2:1937, z. 4-5, s. 181-246+2 ilustracje. Toż: ucxoel piligrimTa cnobebi palestinis qarTveli berebisa da qarTveli monastrebis Sesaxeb, Tbilisi, 1995, gamomcemloba kandeli, s. 21-147. (qarTuli eklesiis istoria. masalebi da gamokvlevebi, IV. grigolferaZe), przetłumaczył G. Dżaparidze. Recenzje: A. M. Schneider, „Zeitschrift des Deutschen Palästina-Vereins”,63:1937, s. 247-249; Z. Lepan, „La Revue de Prométhée”,1:1938, z. 2, s. 268; J. Janin, „Échos d’Orient”,37:1938, s. 473; F. Zorell, „Orientalia”,8 :1939 (Nova series), s. 257-258.

17 G. Peradze, Z dziennika podróży po Ziemi Świętej i Syrii (5. VII.-28. IX. 1936), „Polska Stronica Słowa”, 3:1938, z. 5-6 z 30. I. 1938, s. 6-7; z. 7-8 z 13. II. 1938, s. 4-6; z. 9 z 27. II. 1938, s. 6-7; z. 12-13 z 27. III. 1938, s. 5-7; z. 14-15 z 10. IV. 1938, s. 5-6; z. 16-17 z 24. IV. 1938, s. 7-8; z. 18-19 z 8. V. 1938, s. 6-8. Także: Betlejem. Wrażenia z pobytu osobistego, „Polska Stronica Słowa”, 2:1937, z. 1 z 3. I. 1937, s. 3 oraz: Uroczystości niepodległościowe w Aleppo. Wrażenia z podróży, „Wschód-Orient”, 7:1936, z. 4, s. 43-50.

* Autor nie wspomina o dalszej publikacji Dziennika w: „Wiadomości Metropolii Prawosławnej w Polsce”, 2:1939, z. 10 z 5. III. 1939, s. 2-3; z. 11 z 12. III. 1939, s. 2-3; z.13 z 26. III. 1939, s. 2-3; z. 14 z 02. IV. 1939, s. 3; z. 15 z 08. IV. 1939, s. 5; z. 18 z 30. IV. 1939, s. 3; z. 19 z 07. V. 1939, s. 3; z. 21 z 21. V. 1939, s. 3; z. 22 z 28. V. 1939, s. 3; z. 24 z 11. VI. 1939, s. 3; z. 25 z 18. VI. 1939, s. 3; z. 26 z 25. VI, s. 3; z. 27 z 02. VII. 1939, s. 3; z. 28-29 z 9. VII. 1939, s. 2-4; z. 30-31 z 23. VII. 1939, s. 3-4; z. 33 z 13. VIII. 1939, s. 4-5. [Całość opublikowano jako: G. Peradze, Róże Jerychońskie. Dziennik podróży do Ziemi Świętej i Syrii (9. VII.-28. IX. 1936), „Pro Georgia. Journal of Kartvelological Studies”, 13:2006, s. 9-112].

18 G. Peradze, Ein Dokument der mittelalterlichen Liturgiegeschichte Georgiens, „Kyrios”,1:1936, z. 1, s. 74-79.

19 Zwłaszcza chcę zwrócić uwagę na swój artykuł: Ś. p. dr Adolf Deissmann. Ze wspomnień osobistych, „Polska Stronica Słowa”, 2:1937, z. 16 z 18. IV. 1937, s. 2.

* Szota Rustaweli (2 połowa XII-początek XIII w.), gruziński poeta, mąż stanu, protoplasta współczesnej literatury gruzińskiej, autor jednego z arcydzieł światowej poezji, poematu Wepchis tkaosani (Witeź w tygrysiej skórze, przeł. J. Zagórski, Warszawa, 1978, Kraków, 19832.

20 G. Peradze, Über die georgischen Handschriften in Österreich, „Wiener Zeitschrift für die Kunde des Morgenlandes”,47:1940, z. 3-4, s. 219-232.

21 G. Peradze, Religia Szoty Rustaweli’ego, [w:] G. Nakaszidze, Szota Rustaweli, Warszawa, 1937, s. 13-15.

22 G. Peradze, [Recenzja:] H. W. Codrington, The Liturgy of Saint Peter, Münster in Westfallen, 1936, „Kyrios”, 2:1937, z. 3, s. 260-262; toż: [Recenzja:] H. W. Codrington, The Liturgy of Saint Peter, Münster in Westfallen, 1936, „Elpis”, 10:1936, z. 1-2, s. 232-233; tenże, [Recenzja:] R. P. Blake, Epiphanius de Gemmis the old Georgia Version and the Fragments of the Armenian Version, London, 1934, „Elpis”, 11:1937, z. 1-2, s. 261-262; toż: [Recenzja:] R. P. Blake, Epiphanius de Gemmis the old Georgia Version and the Fragments of the Armenian Version, London, 1934, „Kyrios”, 2:1937, z. 4, s. 343-345; tenże, [Recenzja:] W. Naliwajko, Po Swjatij Ziemli, Lwów, 1937, „Szlach”, ?:1937, z. 3, s. 8; także krótkie opowiadanie: Przeznaczenie, „Polska Stronica Słowa”, 3:1938, z. 1-2 z 2. I. 1937, s. 5-7. to opowiadanie przetłumaczył na rosyjski znany rosyjski pisarz Jewgienij Wadimow i opublikował: Priedopriedielenije (Byl), „Woskriesnoje Cztienije”, 15:1938, z. 1-2, s. 4-8. Dla ścisłości nadmieniam o krótkiej rozprawce wielkanocnej „Droga do zwycięstwa”, która jednocześnie ukazała się w wyżej wspomnianej gazecie kościelnej w języku polskim (29. V. 1937), s. 4.

* Ostatnio przyjmuje się, że autorem szeregu dzieł znanych pod imieniem Dionizego Areopagity (por. Dz 17, 34), ucznia apostoła Pawła, napisanych przez nieznanego autora z końca V lub początku VI w. (por. I. Popow & A. Pokrowski, Dionisij Arieopagit, [w:] Christianstwo. Encikłopiediczeskij słowar’, Moskwa, 1993, I, s. 480-483), jest Piotr Iberyjczyk, którego w pewnym okresie czczono w Gruzji jako świętego, por. Sz. Nucubidze, Tajna Psiewdo-Dionisija Arieopagita, Tbilisi, 1942; E. Honigmann, Pierre l’Ibérien et les écrits du Pseudo-Denys l’Aréopagite, Bruxelles, 1952; W. Czaczanidze, Pietr Iwier i archieołogiczeskije raskopki gruzinskogo monastyrja w Ijerusalimie, Tbilisi, 1977; Żytija gruzinskich swjatych, ułożyli Z. Maczitadze, M. Bukia, M. Bulna, Tbilisi, 2002, s. 222.

23 List profesora Hansa Lietzmanna z 5 lutego 1930 roku.

24 G. Peradze, List apokryficzny Dionizego Areopagity do biskupa efeskiego Tymoteusza o męczeńskiej śmierci apostołów Piotra i Pawła, „Elpis”, 11:1937, z. 1-2, s. 111-142 (Wprowadzenie s. 111-134; tekst s. 135-142; résumé w języku francuskim s. 142-143). Wydanie oddzielne: Warszawa, 1937, Drukarnia Synodalna, s. 35+1 nbl. [Toż w:] „Wiadomości Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego”, 16:1986, z. 3-4, s. 39-45 (tekst). Recenzja: K. Sereschnikoff, „Kyrios”, 3:1938, s. 329.

25 Owocem tego seminarium był skrypt: G. Peradze, Akta męczenników, Warszawa, 1934, Koło Teologów Prawosławnych, s. 2+26+1 nbl.

* Założona w 1861 r. katolicka gruzińska kongregacja „Wiernych Niepokalanego Poczęcia” w Konstantynopolu, której członkowie wierni byli łacińskiemu, armeńskiemu lub grecko-ortodoksyjnemu obrządkowi (porównaj: R. Janin, Eglises orientals et rites orientaux, Paris, 1955, s. 311), zakupiła pod koniec lat 70-tych XIX w. mały domek w Montauban, około 50 km na północ od Tuluzy; w domku tym założona została drukarnia. Ale już w 1880 r. filia ta została zamknięta przez władze francuskie, porównaj: I. Tabagoua, L’imprimérie géorgienne à Montauban, „Bedi Kartlisa”,37:1979, s. 232-238]. Kongregacja już dawno wygasła z powodu braku następców. Prawdopodobnie jej przedostatnim członkiem był Michael Tarchnišvili (1897-1959).

26 W dalszym ciągu nie udało mi się opublikować krótkiego omówienia dzieła profesora A. Łotockiego – Autokefalia, Warszawa, 1938, Wydawnictwo Ukraińskiego Instytutu Naukowego) w języku ukraińskim, czasopismo „Szlach” (Łuck, 1939, z. 1). Rozprawkę o gruzińskich rękopisach w języku francuskim wysłałem później wydawcy zeszytu „La Géorgie”, panu Gwazawie, w dniu 8 lutego 1939 r., niektóre poprawki w dniu 19 lutego 1939 r. Przyjęcie manuskryptu zostało poświadczone listem. Nie mogę w tym momencie powiedzieć, co stało się z tym materiałem.