eseje
Źródła filozofii Stanisława Ignacego Witkiewicza
2010-03-22
Czyż może być większe poniżenie dla pisarza,

dla myśliciela, dla artysty, niż zasłużyć

na względy potomnych nie tym, co dla niego

samego było najbardziej cenne, co chciał

swoim dziełem obronić? (Cz. Miłosz)

 

Myśl filozoficzna Stanisława Ignacego Witkiewicza (1885-1939) zasługuje na uwagę z kilku powodów, przede wszystkim z powodu swojej oryginalności, co na gruncie polskim nie należy do częstych zjawisk. Jednakże sam Witkiewicz zacierał za sobą wszelkie ślady i nie ujawniał, czyje poglądy stały się źródłem inspiracji dla jego filozofii. Możemy więc jedynie próbować odszukiwać zatarte ślady. Już K. Puzyna uznał za najbardziej istotny czynnik kształtujący światopogląd Witkiewicza jego doświadczenie rosyjskie:

 

I skąd rósł jego ekspresjonizm, skoro nie było dlań atmosfery w polskiej pozornej sielance lat dwudziestych? Odpowiedź nasuwa dopiero rosyjski epizod biografii Witkiewicza[1].

 

Tę samą hipotezę powtarza także Cz. Miłosz, i to dwukrotnie:

 

polska literatura romantyczna i wrażliwość na prądy umysłowe w Rosji sprawiają, że dwaj różni polscy pisarze, ukształtowani przed pierwszą wojną, pozostają wierni duchowi tak czy inaczej pojętej eschatologii — są to St. Brzozowski i St. Ign. Witkiewicz

 

oraz

 

z kompleksem spraw rosyjskich związałbym również pesymizm dwóch pisarzy różnych pokoleń, Mariana Zdziechowskiego i St. Ign. Witkiewicza. … dzieło drugiego jest właściwie komentarzem do jego przemyśleń w Rosji podczas wojny i rewolucji[2].

 

Hipotezy te stają się oczywistymi przy porównaniu myśli filozoficznej Witkiewicza z rosyjską filozofią przełomu XIX i XX wieku, a zwłaszcza z pismami Włodzimierza Sołowjowa (1853-1900), Pawła Florenskiego (1882-1937), Sergiusza Bułgakowa (1871-1944) i Mikołaja Łosskiego (1870-1965).

Jak wiadomo, w latach 1915-1918 Witkiewicz przebywał w Rosji. 17 lipca 1916 roku został ciężko ranny w bitwie nad rzeką Stochod i przewieziony do szpitala w Petersburgu. Od tego dnia przebywał w Petersburgu aż do swego powrotu do Polski. Nie posiadamy żadnych danych na temat kontaktów Witkacego z Rosjanami i jego lektur w tym okresie. Petersburg był zaś miastem tętniącym życiem intelektualnym. W latach 1907-1917 działało w nim Towarzystwo Religijno-Filozoficzne, żywe były wspomnienia o urządzanych przez Wiaczesława Iwanowa (1866-1949) w jego domu dysputach dla elity kulturalnej, zwanych „sympozjonami” (w latach 1905-1913). Rosyjska inteligencja dosłownie zaczytywała się pracami filozoficznymi i teologicznymi wspomnianych już intelektualistów. Trudno wyobrazić sobie, żeby do Witkacego nie dotarły jakieś wieści o tych dyskusjach i lekturach. Jeden natomiast fakt wskazuje wyraźnie na taką możliwość. W 1919 roku, po powrocie z Rosji, Witkacy publikuje pierwszy zarys swojej teorii filozoficznej we wstępie do traktatu Nowe formy w malarstwie i wynikające stąd nieporozumienia (ostateczna wersja teorii: Pojęcia i twierdzenia implikowane przez pojęcie Istnienia, Warszawa 1935). Rok wcześniej pisze dramat Maciej Korbowa i Bellatrix, w którym również pojawiają się wątki filozoficzne. Czy może być to jedynie przypadkowa zbieżność? Aby udzielić odpowiedzi na to pytanie, należy, jak sądzę, porównać podstawowe tezy filozofii Witkacego z odpowiednimi dziełami myśli rosyjskiej. Zadanie to jest obecnie znacznie ułatwione dzięki opublikowaniu pracy syntetyzującej poglądy filozoficzne autora Szewców[3].

Jedną z podstawowych kategorii filozofii Witkiewicza jest antynomia. Witkacy mówi o antynomii ontologii, estetyki i historiozofii[4], o antynomii między dwoma sposobami Istnienia Poszczególnego[5], o przeciwstawieniu Istnienia Poszczególnego reszcie nieskończonego Istnienia[6], widoczna jest także antynomiczna struktura rozmaitych dziedzin twórczości Witkacego[7]. Dwoistość

 

jest obecna w jego powieściach i dramatach, gdzie występuje przecież nieustanny konflikt między jednostką będącą elementem wielości a jednostką jako samowystarczalną jednością, albo inaczej: między człowiekiem jako częścią gatunku, który jest jednością nadrzędną, obojętną na losy jednostek, a człowiekiem jako całościowym bytem osobowym, dążącym do utwierdzenia siebie kosztem innych jednostek, a nawet samego gatunku[8].

 

W dramacie Maciej Korbowa i Bellatrix Teozoforyk wygłasza znamienną opinię:

 

Wszystko, co istnieje, zaprzecza swemu principium, według którego istnieje. Oto ostatnie słowo metafizyki[9].

 

Opinia ta ma swój odpowiednik w myśli rosyjskiej. Otóż według o. Pawła Florenskiego prawda jest zawsze antynomiczna:

 

A dlatego jest A, ponieważ zawsze jest nie-A i w tym nie-A znajduje swoje uzasadnienie jako A[10].

 

Florenski zwraca uwagę na antynomie wiara-rozum, racjonalne-irracjonalne, twierdzi także, że symbol, jak i prawda, jest antynomiczny i ujawnia ukrytą istotę, ponieważ prawda jest antynomiczna i inna być nie może[11]. Również Sergiusz Bułgakow, kontynuując myśl Florenskiego, głosił antynomiczny charakter świadomości religijnej[12].

Z kategorii zaś antynomii wynika podstawowa dla Witkacego kategoria ontologiczna — „jedność i wielość”[13], tworząca „całość istnienia”[14]. Tajemnica Istnienia jest przeżywana jako jedność w wielości[15]. Świat składa się z osobników (Istnień Poszczególnych, monad), a pojęcie wielości i jedności rozpatrywane jest w aspekcie przestrzennym jako organizm. Całość jest bowiem złożeniem jedności i wielości[16]. Witkacy dąży do likwidacji „ordynarnego” dualizmu „ducha” i „materii” jako odrębnych substancji[17]. Wątek ten zostanie podjęty także w dramacie: „moje ciało jest jednością z duszą”[18]. Można powiedzieć, że monadyczny charakter Istnień Poszczególnych, dany w bezpośrednim przeżywaniu pojęcia istnienia zawiera w sobie w sposób konieczny wielość. Jedność w wielości jest podstawową Tajemnicą Istnienia[19]. Według Witkacego świat składa się z wielości Istnień Poszczególnych, a każde Istnienie Poszczególne jest ograniczeniem formy[20].

 

Zarazem całą sprawę Przeżywania Tajemnicy Istnienia jako Jedności w Wielości usilnie stara się zabsolutyzować, „steoretyzować" w rozprawach filozoficznych i estetycznych[21].

 

Równocześnie teorię tę Witkacy wprowadza do swoich dramatów. W dramacie Maciej Korbowa i Bellatrix jest mowa o „jedności w dwoistości”:

 

A to, czym ty jesteś dla mnie, czyż nie graniczy z tajemnicą całego Istnienia? … Wszystko jest jednością zupełną[22].

 

W dramacie tym idea „jedności w wielości” zostanie powtórzona jeszcze kilkakrotnie: „Jestem sfinksem i powojem zarazem”, „Wielość stanie się jednością”, „Wszystko jest jednością. Między tobą a całym istnieniem nie ma tej przepaści, która dzieli całość od części”[23]. W dramacie Nadobnisie i koczkodany (z 1922 r.) pojawi się określenie „zasada Tożsamości Faktycznej Poszczególnej”[24]. W tym wypadku również należy odwołać się do myśli rosyjskiej. Idea jedności całego stworzenia pojawiła się w filozofii rosyjskiej w pracach Włodzimierza Sołowjowa. Według Sołowjowa wszystkie elementy stanowią jedność, pełną jedność wszystkiego, określoną jako „wszechjedność” czyli jedność wszystkiego w Absolucie[25]. We wspomnieniach o Sołowjowie pojawi się określenie „jedna całość”[26]. Ujęcie problemu „wielości i jedności” przez Witkacego zdaje się wskazywać, że korzystał raczej z książek Bułgakowa, który odnosił ideę wszechjedności do kosmosu traktowanego jako „jeden i wieloraki”[27]. Cały świat zachowuje dążenie do idealnej wszechjedności[28] i żądzą współczesnej ludzkości jest pozytywna wszechjedność[29]. Dlatego też pozytywna wszechjedność jest prawdą dla poznającego ducha[30]. Bułgakow rozróżniał jedność mechaniczną, dynamiczną i organiczną[31]. Tej ostatniej zdaje się najbardziej odpowiadać wizja Witkacego. Wydaje się też, że Witkacy zapoznał się w Rosji z pracami intuicjonisty Mikołaja Łosskiego. To właśnie Łosski twierdził, że intuicja byłaby niemożliwa, gdyby świat składał się z substancji całkowicie izolowanych. Celem jej uzasadnienia odrzucił teorię Gottfrieda Wilhelma Leibniza (1646-1716) o zamkniętych monadach i przejął od Florenskiego zasadę konsubstancjalności[32]. Monady tworzą liczne systemy przestrzenno-czasowych stosunków i jeden system kosmosu (pluralizm jako wielość w bycie), przez co wszystko jest immanentne wszystkiemu[33]. Mówi o tym Mlaskauer w dramacie Jan Maciej Karol Wścieklica (z 1922 r.):

 

Cały świat zaczyna się w nas odbijać, jak w monadzie Leibniza[34].

 

Do poglądów Łosskiego nawiązuje też głoszona przez Witkacego teza o hierarchii istnień[35]. Witkiewicz mówi o niej także w dramacie Mątwa (z 1922 r.):

 

A więc uznajesz bezwzględną, powtarzam, bezwzględną hierarchię istnień?[36].

 

Sam Witkacy zwrócił uwagę na swe zależności od systemu Hansa Corneliusa (1863-1947) i Leibniza[37]. Jednakże koncepcja Witkiewicza jest prawie dosłownym powtórzeniem filozofii Łosskiego:

 

Monady Witkiewicza są bytami cielesnymi i nie są izolowane od innych monad, działają na siebie, udzielając sobie wzajem ruchu, drażniąc swoje narządy odbiorcze[38].

 

Przejmując od Łosskiego teorię otwartych monad równocześnie Witkacy miał ambiwalentny stosunek do intuicjonizmu, jak świadczą o tym wypowiedzi Wścieklicy w dramacie Jan Maciej Karol Wścieklica:

 

Intuicja jest słowem bez znaczenia. Zwykły kombinacyjny spryt semicki, niepojęty dla Ariów, nazywa się dziś intuicją[39]

 

oraz von Plasewitza w dramacie Janulka, córka Fizdejki (z 1923 r.):

 

Wiecie, że jednak intuicja to cudowna rzecz[40].

 

Cała rosyjska filozofia przełomu wieków stawiała w centrum swoich zainteresowań ideę wszechjedności. Wasyl Rozanow (1856-1919) głosił, że „wszystko w świecie kocha jedno drugie jakąś ślepą, nieświadomą, głupią miłością”[41]. Według Witkacego ludzkie „ja” jest także jednością w wielości i jedynie przeżycie metafizyczne daje poczucie jedności osobowości[42]. Dlatego też z uczuć metafizycznych Witkacy wyprowadzał religię, sztukę i filozofię[43], gdyż dążą do wyrażenia jedności. Również dla Florenskiego idea wszechjedności była sercem całej filozofii. Myśliciel ten używał określania „jedno i mnogie” (gr. hen kai polla), mówił o jedności całego stworzenia, o duchowym przeżywaniu pełni bytu i o istnieniu wszechjedności[44]. Przypis do dramatu Witkiewicza Tumor Mózgowicz (z 1920 r.) zdaje się wskazywać na Florenskiego:

 

Alef: pierwsza liczba ponadskończona Cantora (przypis autora)[45].

 

Georg Cantor (1845-1918) był ulubionym matematykiem Florenskiego, który omawia jego koncepcje w jednym ze swych artykułów[46]. Można też przypuszczać, że w wypowiedź Hibiscusa w dramacie Maciej Korbowa i Bellatrix zawiera aluzję do koncepcji filozoficznej Bułgakowa:

 

Mój system, który chciałem oprzeć na słowie: kalamarapaksa — na Absolutnej Nicości, był tylko jałowym przetwarzaniem panteizmu[47].

 

Otóż Bułgakow budował swój system na pojęciu nicości, ale dopiero wprowadzenie idei Sofii Boskiej i Sofii stworzonej pozwoliło mu uniknąć panteizmu. Wyjściem bowiem z aktualnej sytuacji filozofii może być jedynie filozofia syntetyczna[48], do której dążył także Witkiewicz.

Ważną rolę w systemie Witkiewicza odgrywa tajemnica, doświadczenie tajemnicy, tajemniczość istnienia[49]. Jedność w wielości jest podstawową Tajemnicą Istnienia[50]. Koncepcja ta pojawia się także w dramacie Bezimienne dzieło (z 1921 r.):

 

Tajemnica Istnienia jest niezgłębiona bez względu na to, jakim systemem pojęć operujemy[51].

 

Jest to zarazem koncepcja bliska Florenskiemu, według którego symbol jest podglądaniem tajemnicy. Tajemnica świata nie jest ukryta w symbolach, ale ujawniona w swej autentycznej istocie czyli jako tajemnica[52].

Witkacy sprowadzał fenomenologię do psychologizmu[53], co z kolei nawiązuje do myśli Łosskiego, który przyjmował zależność procesów materialnych od procesów psychicznych. Stąd u Witkacego gatunek „myśli” sumą indywiduów z których się składa[54]. Nawet etyka, jak świadczy o tym dramat Kurka wodna (z 1921 r.),

jest tylko wynikiem wielości indywiduów jednego gatunku[55].

 

Typowe dla Witkacego uwzględnianie cielesności podmiotu w metafizyce[56] i dążenie do zniesienia opozycji „cielesności” i „duchowości”[57] jest również zapożyczone z filozofii rosyjskiej. Bułgakow istotę cielesności postrzegał w zmysłowości traktowanej jako samodzielny żywioł ducha. To cielesność jest, według Bułgakowa, warunkiem piękna[58].

Nie powinno więc już dziwić i to, że erotyczna geneza twórczości[59] i upatrywanie „stwarzania się wymiaru religijnego w erotyzmie”[60] mają także swe korzenie w myśli rosyjskiej. Według Bułgakowa płeć jest pozytywną i dobrą mocą, ciało i materia nie są złe[61]; płeć tworzy dwie uniwersalne zasady sofiologiczne i z nich wynika twórczość[62]. Rozanow postrzegał metafizykę człowieka w tajemnicy płci, gdyż uważał płeć za duszę człowieka[63]. Człowiek jest transformacją płci[64], a tam, gdzie płeć, tam i osoba[65]. Według Sołowjowa miłość stanowi centrum doktryny chrześcijańskiej. Sens miłości nie leży jednak w rozmnażaniu się, ani też w życiu seksualnym, ale w rozwijaniu osobowości poprzez miłość erotyczną wznoszącą się do wszechjedności, jeżeli tylko dojdzie do wewnętrznego zjednoczenia bez fizycznego aktu, który odrzuca osobowość na powrót w potok rodzenia się i śmierci. Idealne zjednoczenie polega na uznaniu ukochanej osoby za mającą absolutną wartość, przez co doskonała miłość może przywrócić całościowego człowieka oraz wprowadzić go w nieśmiertelność[66]. Witkacy mówi zaś o przezwyciężeniu indywidualnego przemijania[67]. Do tej koncepcji zdają się nawiązywać słowa Korbowy z dramatu Maciej Korbowa i Bellatrix:

 

Tajemnica osobowości — tylko łącząc się odnajdujemy to, co nas dzieli. Nieskończoność jest między nami i tylko dlatego jesteśmy nieskończenie bliscy[68].

 

W tymże dramacie Hibiscus roztacza przed Bellatrix wizje hermafrodyty:

 

Byłabyś cudownym chłopcem – młodym Adonisem, dla którego stworzyłbym wszystko to, co teraz staje się tylko walką o nieistnienie … okropnie lubię marzenia hermafrodytów[69].

 

W koncepcji Sołowjowa androgyniczna wizja jedności człowieka zajmuje znaczące miejsce. Chociaż sam Witkacy przyznawał, że zapożyczył swoją koncepcję erotyki od Freuda[70], to jednak dane obiektywne skłaniają do uznania jeszcze jednego źródła, a mianowicie myśli rosyjskiej, zwłaszcza zaś Sołowjowa i Rozanowa.

Podobnie centralne pojęcia „czystej formy” i piękna kierującego się własną logiką[71], mają swoje odpowiedniki w filozofii rosyjskiej. Bułgakow głosił, że odczucie idei jest pięknem[72], a według Florenskiego sztuka ujawnia metafizyczną osnowę bytu, ponieważ jest naocznym ukazaniem metafizycznej istoty przedstawianego bytu, przy czym piękno ma swoją logikę i stopnie[73].

Puzyna zwrócił też uwagę na jeszcze jedno rosyjskie ãródło koncepcji Witkiewicza:

 

Bo właśnie w Rosji Witkacy ujrzy przypadkiem twarz XX wieku … wielki rosyjski dekadentyzm, o którego rozmiarach i klimacie małe ma się w Polsce pojęcie – odciśnie niezatarte piętno na wszystkich jego utworach[74].

 

Witkacy jako prorok katastrofizmu czyli upadku elitarnej kultury[75] mógł być zafascynowany nie tyle eschatologiczną wizją Sołowjowa[76], co historycznymi przemyśleniami Dymitra Mereżkowskiego (1865-1941). Katastrofa jako zanik uczuć metafizycznych i związanej z nimi kultury[77], co oznacza koniec religii i samobójstwo kultury[78], widoczna jest w dwóch książkach Mereżkowskiego[79]. Witkiewicz głosił nieuchronność ewolucji gatunku ludzkiego w kierunku zaniku indywidualizmu, „powszechnej szczęśliwości” społecznej i wyeliminowania przeżyć metafizycznych, a nawet filozofii w ogóle[80]. W dramacie Maciej Korbowa i Bellatrix myśl ta została wyraźnie sformułowana:

 

Jednak nawet to bydło ma jeszcze pewien kult dla sztuki. Za jakieś paręset lat później wysadziliby muzeum jak jaką inną zwykłą budę[81].

 

Bardziej jeszcze dobitniej mówi o tym Leon w dramacie Matka (z 1924 r.):

 

Faktem jest, że ludzkość degrengoluje się coraz bardziej. Sztuka upadła i niech koniec jej będzie lekki — można się bez niej obejść zupełnie dobrze. Religia skończyła się, filozofia wyżera sobie bebechy i też skończy śmiercią samobójczą. Koniec indywiduum zarżniętego przez społeczeństwo — rzecz już dziś banalna[82].

 

Podobną myśl wyraża także Mistrz w dramacie Janulka, córka Fizdejki:

 

Dzicz sztuczną wytworzy socjalizm doprowadzony do ostatnich granic.

 

Wtóruje mu w tym Potwór I:

 

Wspomnij ostatnią koronę świata, ostatnią zamkniętą kulturę, ostatnią myśl na przełęczy, z której ludzkość – och, przepraszam: wszystko jedno co – stoczy się pod swój własny wóz, jadący na hamulcach z niezmierzonej góry niebytu[83].

 

Wydaje się jednak, że Witkacy nie postrzegał źródła pesymizmu, jak Sołowjow, w chrześcijaństwie:

 

Chrześcijaństwo jest najgłębszym źródłem pesymistycznego spojrzenia na zjawiska na ziemi[84].

 

Był przekonany o wejściu ludzkości w ostatnią fazę dziejów („Więc to jest ostatnia epoka?”[85], Witkiewicz 1972, II, s. 331), ale sądził, że można przeciwstawić się katastrofie: „Świadome powstrzymanie mechanizacji życia bez wyrzeczenia się kultury”[86]. Myśl tę rozwija Leon w dramacie Matka:

 

Ten sam intelekt może stać się czymś twórczym i odwrócić ostateczną katastrofę … Zadanie piekielnie trudne: uświadomić szerokie masy, że wolny, naturalny rozwój społeczny grozi upadkiem. Założyć trzeba będzie specjalne instytuty tej wiedzy i wytworzyć różne stopnie jej popularności. Akcja musi być zbiorowa, na olbrzymią skalę. I jeśli miliard ludzi sprzeciwi się świadomie upadkowi, to upadku nie będzie[87].

 

Chociaż Witkacy pogodził się z katastrofizmem jako z wielką koniecznością dziejową[88], to jednak rozpaczliwie nie chciał dopuścić do „zmechanizowanej szarzyzny”. Wydaje się też, że w dramatach Witkiewicza dyskusje filozoficzne, a zwłaszcza ich atmosfera, odbijają nastroje środowisk rosyjskiej inteligencji początków XX wieku.

Trudno też nie doszukać się w twórczości Witkiewicza wpływów Fiodora Dostojewskiego (1821-1881). Charakteryzując postacie dramatu Tumor Mózgowicz Witkacy napisał:

 

Tumor Mózgowicz powstał, jak to z samej nazwy dramatu w sposób oczywisty wynika, z tumoru na mózgu … Nazwiska pochodzą z fantazji, z życia i z dzieł innych autorów[89].

 

Jest to bardzo wyraźna wskazówka. Dobierając imiona i nazwiska swoich bohaterów Witkacy kierował się zasadą Dostojewskiego: każde imię i każde nazwisko jest znaczące. A jeszcze ta drobna uwaga Bellatrix:

 

I cisza taka, że słychać chuchanie Boga, którym ogrzewa zmarzniętego wśród dobroci diabła[90].

 

Trudno o bardziej skrótową aluzję do koszmaru Iwana z powieści Bracia Karamazow.

Tych kilka uwag i skojarzeń nie wyczerpuje, oczywiście, całego kompleksu zagadnienia wpływu filozofii rosyjskiej na myśl Witkiewicza. Jest to po prostu zasygnalizowanie wagi zagadnienia. Żeby jednak prowadzić dalsze poszukiwania, trzeba od czegoś zacząć… Z nieodpartą mocą nasuwa się też wniosek o konieczności opracowania słownika terminów filozoficznych Witkacego i ich przełożenia na normalny język filozofii (autor Mątwy był mistrzem w mąceniu), a także opracowania słownika nazw osobowych (i ich źródłosłowów) bohaterów jego dzieł literackich. Bez tych słowników dalsze badania filozofii Witkacego będą poważnie utrudnione. Rację miał więc Puzyna, gdy twierdził, że Witkacy

 

pozostanie dramaturgiem modnym, ale wciąż w pełni nie odkrytym, dopóki teatry nie zainteresują się serio tym, o czym mowa w poszczególnych jego sztukach. I dopóki nie odstawią na półkę jego prac na temat Czystej Formy, a nie sięgną w zamian po to, co myślał na temat filozofii, historii, teorii rozwoju społecznego i teorii kultury[91].



[1] K. Puzyna, Witkacy, [w:] S. I. Witkiewicz, Dramaty, Warszawa, 1972, t. 1, s. 20; por. M. Soin, Filozofia Stanisława Ignacego Witkiewicza, Wrocław, 1995, s. 15.

[2] Cz. Miłosz, Ziemia Urlo, Kraków, 1994, s. 237 i 272.

[3] M. Soin, Filozofia Stanisława Ignacego Witkiewicza, Wrocław, 1995.

[4] Tamże, s. 9.

[5] Tamże, s. 20.

[6] Tamże, s. 34.

[7] Tamże, s. 10.

[8] K. Pomian, Filozofia Witkacego. Wstępny przegląd problematyki, „Pamiętnik Teatralny”, 18:1969, z. 3(71), s. 279.

[9] S. I. Witkiewicz, Dramaty, opracował K. Puzyna, Warszawa, 1972, t. 1, s. 181.

[10] P. Fłorienskij, Stołp i utwierżdienije istiny. Opyt prawosławnoj fieodiciei w dwienadcati pismach, Moskwa, 1914, s. 47; por. W. Zienkowskij, Istorija russkoj fiłosofii, Paris, 1989, t. 2, s. 415-430; N. Łosskij, Istorija russkoj fiłosofii, Moskwa, 1991, s. 228-247.

[11] P. Fłorienskij, Stołp i utwierżdienije istiny. Opyt prawosławnoj fieodiciei w dwienadcati pismach, s. 147-148.

[12] S. Bułgakow, Swiet niewieczernyj. Soziercanija i umozrienija, Moskwa, 1917, s. 24-33; por. W. Zienkowskij, Istorija russkoj fiøosofii, t. 2, s. 430-457; N. Łosskij, Istorija russkoj fiłosofii, s. 248-297.

[13] M. Soin, Filozofia Stanisława Ignacego Witkiewicza, s. 10.

[14] Tamże, s. 18.

[15] S. I. Witkiewicz, Nowe formy w malarstwie. Szkice estetyczne. Teatr. Pisma filozoficzne i estetyczne, Warszawa, 1974, t. 1, s. 246-247.

[16] M. Soin, Filozofia Stanisława Ignacego Witkiewicza, s. 68-69.

[17] Tamże, s. 89.

[18] S. I. Witkiewicz, Dramaty, t. 1, s. 184.

[19] S. Borzym, Witkiewicz Stanisøaw Ignacy, [w:] Przewodnik po literaturze filozoficznej XX wieku, pod redakcją B. Skargi przy współpracy S. Borzyma i H. Florynskiej-Lalewicz, Warszawa, 1994, t. 1, s. 445.

[20] Tamże, s. 456-457.

[21] K. Puzyna, Witkacy, [w:] S. I. Witkiewicz, Dramaty, t. 1, s. 24.

[22] S. I. Witkiewicz, Dramaty, t. 1, s. 139.

[23] Tamże, t. 1, s. 160, 177, 185.

[24] Tamże, t. 2, s. 176, 195.

[25] W. Sołowjow, Smysł ljubwi, [w tegoż:] Sobranije soczynienij, Petersburg, 1912, t. 7, s. 45, 52, zwłaszcza W. Sołowjow, Cztienija o Bogoczełowieczestwie, tamże, t. 3, s. 1-181; por. W. Zienkowskij, Istorija russkoj fiøosofii, t. 2, s. 11-72; N. Łosskij, Istorija russkoj fiłosofii, s. 111-175.

[26] Kniga o Władimirie Sołowjewie, sostawlenije B. Awierin i D. Bazanowa, Moskwa, 1991, s. 459 — artykuł Je. Trubieckoja z 1910 r.

[27] S. Bułgakow, Swiet niewieczernyj. Soziercanija i umozrienija, s. 2O5, 214, 215, 231.

[28] S. Bułgakow, Ot marksizma k idiealizmu, Petersburg, 1903, s. 226.

[29] Tamże, s. 195.

[30] Tamże, s. 208.

[31] Tamże, s. 235.

[32] N. Łosskij, Obosnowanije intuitiwizma, Petersburg 1906 (cytaty według wydania: Berlin, 1924), s. 184; por. W. Zienkowskij, Istorija russkoj fiłosofii, t. 2, s. 199-271; N. Łosskij, Istorija russkoj fiłosofii, s. 320-339.

[33] N. Łosskij, Obosnowanije intuitiwizma, s. 270.

[34] S. I. Witkiewicz, Dramaty, t. 2, s. 221.

[35] M. Soin, Filozofia Stanisława Ignacego Witkiewicza, s. 34.

[36] S. I. Witkiewicz, Dramaty, t. 2, s. 135.

[37] B. Michalski, Polemiki filozoficzne Stanisława Ignacego Witkiewicza, Warszawa, 1979, s. 18-19.

[38] Tamże, s. 22.

[39] S. I. Witkiewicz, Dramaty, t. 2, s. 221.

[40] Tamże, t. 2, s. 350.

[41] W. Rozanow, Około cerkownych stien, Petersburg, 1906, t. 1, s. 77; por. W. Zienkowskij, Istorija russkoj fiłosofii, dz. cyt., t. 1, s. 457-469; N. Łosskij, Istorija russkoj fiłosofii, s. 435-438.

[42] M. Soin, Filozofia Stanisława Ignacego Witkiewicza, s. 34.

[43] S. I. Witkiewicz, Nowe formy w malarstwie i wynikające stąd nieporozumienia, Skierniewice, 1992, s. 8-9.

[44] P. Fłorienskij, Stołp i utwierżdienije istiny. Opyt prawosøawnoj fieodiciei w dwienadcati pismach, s. 390, 341, 12, 15.

[45] S. I. Witkiewicz, Dramaty, t. 1, s. 243.

[46] S. Fłorienskij, O simwołach bieskoniecznosti (Oczerk idiei G. Kantora), “Nowyj Put'”, 1904, z. 9, s. 173-235.

[47] S. I. Witkiewicz, Dramaty, t. 1, s. 146.

[48] S. Bułgakow, Ot marksizma k idiealizmu, s. 196.

[49] M. Soin, Filozofia Stanisława Ignacego Witkiewicza, s. 34, 70.

[50] S. Borzym, Witkiewicz Stanisław Ignacy, s. 455.

[51] S. I. Witkiewicz, Dramaty, t. 2, s. 114.

[52] P. Fłorienskij, Stołp i utwierżdienije istiny. Opyt prawosławnoj fieodiciei w dwienadcati pismach, s. 320-321.

[53] S. Borzym, Witkiewicz Stanisław Ignacy, s. 456.

[54] S. I. Witkiewicz, Narkotyki. Niemyte dusze, Warszawa, 1979, s. 249, 251; por. M. Soin, Filozofia Stanisława Ignacego Witkiewicza, s. 52.

[55] S. I. Witkiewicz, Dramaty, t. 2, s. 48.

[56] M. Soin, Filozofia Stanisława Ignacego Witkiewicza, s. 16-17, nota 15.

[57] Tamże, s. 51.

[58] S. Bułgakow, Swiet niewieczernyj. Soziercanija i umozrienija, s. 268.

[59] S. I. Witkiewicz, Narkotyki. Niemyte dusze, s. 217-218, 221; por. M. Soin, Filozofia Stanisława Ignacego Witkiewicza, s. 50.

[60] S. I. Witkiewicz, Narkotyki. Niemyte dusze, s. 246-247.

[61] S. Bułgakow, Swiet niewieczernyj. Soziercanija i umozrienija, s. 268.

[62] Tamże, s. 253-254, 285.

[63] W. Rozanow, W mirie niejasnogo i nierieszennogo, Petersburg, 1901, s. 7.

[64] W. Rozanow, Ljudi łunnogo swjeta, Petersburg, 1911, s. 71.

[65] W. Rozanow, W mirie niejasnogo i nierieszennogo, s. 110.

[66] J. Klinger, O istocie prawosławia. Wybór pism, wybór i opracowanie M. Klinger i H. Paprocki, Warszawa, 1983, s. 285-287.

[67] M. Soin, Filozofia Stanisława Ignacego Witkiewicza, s. 51.

[68] S. I. Witkiewicz, Dramaty, t. 1, s. 184.

[69] Tamże, t. 1, s. 145; por. W. Rozanow, Ljudi łunnogo swjeta, s. 154-176.

[70] S. I. Witkiewicz, Narkotyki. Niemyte dusze, s. 221.

[71] M. Soin, Filozofia Stanisława Ignacego Witkiewicza, s. 20, 135.

[72] S. Bułgakow, Swiet niewieczernyj. Soziercanija i umozrienija, s. 210-234.

[73] P. Fłorienskij, Stołp i utwierżdienije istiny. Opyt prawosławnoj fieodiciei w dwienadcati pismach, s. 320-321.

[74] K. Puzyna, Witkacy, s. 20.

[75] M. Soin, Filozofia Stanisława Ignacego Witkiewicza, s. 7; por. S. Mazurek, Wątki katastroficzne w mysli rosyjskiej i polskiej 1917-1950, Wrocław, 1997, s. 169-195.

[76] W. Sołowjow, Tri razgowora, [w tegoż:] Sobranije soczynienij, Petersburg, 1914, t. 10, s. 81-221 (= fragment: Krótka powieść o Antychryście, przeł. L. Posadzy, Poznań, 1924).

[77] M. Soin, Filozofia Stanisława Ignacego Witkiewicza, s. 39.

[78] S. I. Witkiewicz, Narkotyki. Niemyte dusze, s. 208.

[79] D. Mierieżkowskij, Grjaduszczyj cham, Petersburg, 1906; tenże, Bolnaja Rossija, Petersburg, 1910.

[80] S. Borzym, Witkiewicz Stanisław Ignacy, s. 458.

[81] S. I. Witkiewicz, Dramaty, t. 1, s. 195.

[82] Tamże, t. 2, s. 407.

[83] Tamże, t. 2, s. 342, 347.

[84] Kniga o Władimirie Soøowjewie, s. 55 - artykuł W. Wieliczko z 1903 r.

[85] S. I. Witkiewicz, Dramaty, t. 2, s. 331.

[86] Tamże, t. 2, s. 242.

[87] Tamże, t. 2, s. 407-408.

[88] M. Soin, Filozofia Stanisława Ignacego Witkiewicza, s. 59.

[89] S. I. Witkiewicz, Dramaty, t. 1, s. 234.

[90] Tamże, t. 1, s. 158.

[91] K. Puzyna, Witkacy, s. 264.

ks. Henryk Paprocki